Kubica w tym sezonie zadebiutował w niemieckiej serii wyścigów turystycznych DTM w prywatnym zespole Orlen ART. Miał to być wielki powrót do ścigania na najwyższym poziomie, lecz początki jak zawsze bywają trudne.
Kubica jak i jego cały zespół są debiutantami w tej serii i to było widać już na pierwszy rzut oka. Pierwsze wyścigi rozczarowywały, zwłaszcza spoglądając na obsługę samochodu przy zjazdach do alei serwisowych. Nie raz pit-stopy dłużyły się niebywale w porównaniu z najlepszymi zespołami w stawce, nie raz były to 4 lub 5 sekund straty.

Lecz w Assen w Holandii nastąpiło przebudzenie, Kubica zdobył swój pierwszy punkt. Ta wysoka pozycja bardzo cieszyła, ale trzeba pamiętać, że jedna jaskółka wiosny nie czyni. Tak też było z wynikami Kubicy. Postawa polskiego zawodnika zawodziła.
Dopiero dzisiaj 18 października 2020 roku wszyscy możemy świętować i otwierać szampana. Długo wyczekiwane marzenie, podium Kubicy w DTM, wreszcie się spełniło!
Wyścig można powiedzieć był dla polskiego kierowcy dość szczęśliwy, Odpadło aż sześciu kierowców. Lecz nie możemy zapominać o tym jak dobrym tempem Kubica jechał. Przez dłuższą część wyścigu nie odstawał tempem od najszybszych kierowców, czyli Millera czy Rasta.
Można powiedzieć więc, że marzenia się spełniają, trzeba tylko wykonać dużo pracy, dużo ćwiczyć i nawet po tak koszmarnym wypadku jaki spotkał Kubicę można walczyć o najwyższe cele. Czego ja jak i cała Bolidomania wszystkim, życzymy. Żebyście walczyli do samego końca.